sobota, 29 kwietnia 2017

Przygoda na poczcie.

Witam. Przepraszam, że tak dawno mnie nie było. Postaram się nadrobić zaległości. Dzisiaj przychodzę do was z iście ciekawą anegdotą, która wydarzyła się wczoraj na poczcie.
Koło godziny 11 postanowiłam wybrać się na wyżej wspomniane miejsce. Od razu po wejściu rzuciła mi się w oczy dłuuuuga kolejka. Postanowiłam niepostrzeżenie przemknąć się pomiędzy ludzikami. Jednego długonogiego pana bardzo łatwo wyminęłam. Był zajęty robieniem czegoś na telefonie. Równie łatwo poszło z 3 kolejnymi ludzikami. Problem pojawił się gdy chciałam prześlizgnąć się między małą i kruchą, z pozoru miłą, starszą panią. Gdy tylko mnie zobaczyła podniosła swoją laskę, którą się podpierała aby nie upaść i zaczęła mnie nią bić w głowę krzycząc ,,satanistka! satanistka!!!''.
Wkurzyłam się. Spanikowana rozejrzałam się dookoła, na ludziki, które przyglądały się całej sytuacji. Nikt nic nie zrobił... wszyscy patrzyli na mnie jak na kompletną wariatkę. Mam już dość tych ludzików. Co to sobie myśli? Jeszcze pożałują ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz